Od wielu lat opinię publiczną wciąż poruszają informacje o kolejnych pomysłach zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Reakcje są bardzo różne… od akceptacji i aplauzów, po manifestacje i otwartą krytykę. Temat ten od zawsze był, jest i będzie obecny w naszym życiu i nic tego nie zmieni.
Obecnie legalne usunięcie ciąży jest dopuszczalne tylko w trzech przypadkach. Gdy stanowi zagrożenie dla życia bądź zdrowia kobiety, gdy do poczęcia płodu doszło w wyniku przestępstwa (gwałtu bądź kazirodztwa), a także w sytuacji, w której badania wskazują na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu. Obowiązująca od 1993 roku ustawa, na wyrost określana „kompromisem aborcyjnym” przekłada się nie tylko na różne skutki jej funkcjonowania, ale również nie satysfakcjonuje żadnej ze stron. Jej przeciwnicy, którzy oczekiwaliby całkowitego zakazu aborcji i delegalizowania wszystkich odstępstw od tego zakazu są zgodni.
Obecne prawo aborcyjne nie chroni życia dziecka. Wszelkie dyskusje nad zmianą jej obecnej formy nie wskazują na to, że polskie kobiety mogą liczyć na pozytywne zmiany w przyszłości. Takie stanowisko pozwała wyciągnąć jeden wniosek – opozycjoniści nie uwzględniają praw kobiet do wolności oraz prawa wyboru.
Polskie kobiety pozostawione same sobie, nie mogą liczyć na legalną aborcję i wsparcie środowiska medycznego. Są pozbawiane prawa wyboru i dostępu do osiągnięć współczesnej medycyny, z której korzystają kobiety na całym świecie. Temat ten wygląda zupełnie inaczej z perspektywy kobiet, a także organizacji kobiecych i feministycznych. Wszelkie decyzje o prawach dotyczących zdrowia i życia kobiet powinny leżeć w gestii zainteresowanych. W końcu są ich konstytucyjnym prawem do samostanowienia. Dlaczego zatem to prawo nie daje kobietom dostępu do bezpiecznej formy aborcji w postaci tabletek poronnych ?